BiletyDoFilharmonii.pl

Aktualności

ZA TYDZIEŃ PREMIERA „TRAVIATY”

Soliści, chór, orkiestra, ekipa techniczna – wszyscy przygotowują się do premiery. 20 grudnia w Operze i Filharmonii Podlaskiej wielka premiera opery Giuseppe Verdiego „Traviata”. Krytycy muzyczni określają  tę operę jako  najdoskonalsze  dzieło kompozytora.

Próby trwają już w dekoracjach. Wprowadzane są kolejne elementy. Dziś rano zainstalowany został wielki basen wypełniony 16 tysiącami  litrów wody. Obok „zasadzone” zostały wielkie palmy.

Z chórzystami Opery i Filharmonii Podlaskiej od kilkunastu dni pracuje intensywnie choreograf Maciej Prusak. Ten wrocławianin współpracuje z reżyserami i zespołami w różnych polskich teatrach dramatycznych i muzycznych. Zajmuje się od wielu lat choreografią i ruchem scenicznym. Z reżyserem „Traviaty” Roberto Skolmowskim Prusak współpracował w 2008 roku w  Operze Śląskiej w Bytomiu przy realizacji kantaty „Carmina Burana”. Gdy przyjechał do Białegostoku zapowiedział: „Najpierw muszę poznać zespół, zobaczyć jakie są oczekiwania, a przede wszystkim poznać ich możliwości ruchowe.” Po kilku dniach wydał opinię: „Cały ten chór jest rozruszany.  Nie ma „krępacji” z jaką spotykałem się wcześniej w operach. Oczywiście jedni ruszają się lepiej, inni gorzej, ale generalnie ruszają się – to jest wielki sukces tego zespołu. Problemem więc nie jest to jak „uruchomić” chór, ale to, że na scenie pojawia się wiele osób.  Po raz pierwszy pracuję z tak wielką grupą.” – opowiada Maciej Prusak.  Na scenie w pewnym momencie jest około 130-tu osób.

Idea jest taka, że wszystko odbywa się w karnawale – wyjaśnia koncepcję choreograf.  „Myśląc stereotypowo: karnawał - Brazylia - Rio - samba. Nie chciałem jednak by to było dosłowne: jeden do jednego.  Chciałem nadać temu jakąś dziwną  formę. Stąd cytaty z karnawału,  z samby. To wszystko chciałem jednak bardziej uformalnić, udziwnić, pokazać, że ten cały świat jest dziwny. Dlatego bawimy się rytmami: raz wchodzimy w czysty realizm, a za chwilę dzieje się w ciałach coś dziwnego. Czasami chórzyści ruszają się jak nakręcane pozytywki”.

Warto dodać, że w spektaklu pojawi się też część Chóru Dziecięcego Opery i Filharmonii Podlaskiej. Dzieci specjalnie do jednej ze scen w „Traviacie” uczyły się żonglerki.

 

Foto Michał Heller/OiFP

 

Wielka woda w operze, czyli dramat celebrytki. Kulisy "Traviaty"
Monika Żmijewska, Gazeta Wyborcza, 29 listopada 2013 http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35233,15042527,Wielka_woda_w_operze__czyli_dramat_celebrytki__Kulisy.html#ixzz2nLyOLIBQ

 

Źródło